Wreszcie Polska posiada formę korporacyjną, która sprawdza się w przypadku wspólnych przedsięwzięć –(joint ventures) prostą spółkę akcyjną (PSA). PSA została stworzona po to, aby Polska mogła pozostać konkurencyjna wśród innych krajów, a polski ustawodawca zainspirował się innymi krajami, takimi jak Niderlandy, gdzie w 2013 roku wprowadzono tzw. flex BV.
Utworzenie spółki joint venture w Polsce zawsze było bardzo trudne. W spółce joint venture role jej uczestników są często bardzo różne. Jeden partner ma świetny pomysł, rozpoznawalną nazwę lub wkłada ciężką pracę, a drugi ma pieniądze i szuka dobrego zwrotu z inwestycji. Inwestor chce chronić swoje pieniądze, założyciel chce mieć pewność, że jego pomysł pozostanie jego pomysłem, także po rozwiązaniu wspólnego przedsięwzięcia. Podobne problemy pojawiają się w firmach rodzinnych, w których kolejne pokolenie wchodzi do spółek jako udziałowcy, ale na przykład tylko jedno z rodzeństwa ma smykałkę do interesów i chce zająć się prowadzeniem biznesu, a pozostałe rodzeństwo chce tylko pobierać dywidendy.
Do czasu wprowadzenia komentowanych przepisów, brak było w polskim porządku prawnym dobrej formy prawnej do prowadzenia działalności typu joint venture. Polska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zapewnia bowiem bardzo małą elastyczność jeśli chodzi o zróżnicowanie praw wspólników, a spółka akcyjna wymaga wysokiego kapitału i ścisłych zasad sprawozdawczości. Spółki osobowe wiążą się natomiast z osobistą odpowiedzialnością wspólników. W przypadku spółki komandytowej odpowiedzialności tej można uniknąć poprzez ustanowienie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością komplementariuszem, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami prowadzenia księgowości.
Innym problemem związanym z dotychczasowymi formami prawnymi spółek było przydzielenie praw udziałowych osobom zarządzającym spółką.. Obecnie PSA daje tu nowe możliwości. W PSA można przyznać kierownictwu udziały w kapitale spółki bez konieczności pokrycia udziałów jak również możliwe jest ograniczenie praw głosu z takich udziałów.
PSA daje bezpieczne rozwiązania dla założycieli spółki przed rozwodnieniem kapitału po przystąpieniu inwestora. Powyższe było niezmiernie trudne do osiągnięcia przed wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego właśnie PSA.
Dużą zaletą PSA jest to, że można pokryć wkład w kapitale spółki nie tylko w formie pieniężnej czy rzeczowej, ale również poprzez wniesienie własnego know-how lub pracy. Prawo zezwala na wniesienie wkładów w tej formie przez okres 3 lat od wpisu spółki do rejestru. Normą w przypadku obecnych form spółek jest wnoszenie wkładów pieniężnych lub rzeczowych przed rejestracją.
Wygląda na to, że prosta spółka akcyjna jest odpowiedzią na wszystkie powyższe problemy. Akcje w PSA mogą dawać szczególne uprawnienia jak np. prawo pierwszeństwa w głosowaniu, prawo do dywidendy lub podziału majątku, a także mogą dawać uprawnienie indywidualne do podejmowania określonych decyzji np. prawo do powoływania lub odwoływania członków zarządu. Również jeśli chodzi o podział zysków to np. można przyznać określony zwrot z inwestycji konkretnemu akcjonariuszowi lub przyznać jednemu akcjonariuszowi prawo do czerpania zysków przed innymi. Należy jednak pamiętać, że nie można wypłacać dywidendy, jeżeli zagrażałoby to płynności finansowej spółki. W takim przypadku zarówno wspólnik otrzymujący dywidendę, jak i członkowie organu spółki, który podjęli decyzję o jej wypłacie, ponoszą odpowiedzialność wobec spółki za zwrot niesłusznie wypłaconej dywidendy.
Jeśli chodzi o organy korporacyjne, to PSA wprowadza również możliwość ustanowienia zarządu monistycznego w formie rady dyrektorów, w której zasiadają zarówno członkowie wykonawczy, jak i nie wykonawczy. Ustawa mówi, że PSA może mieć albo tylko zarząd albo zarząd wraz z radą nadzorczą albo radę dyrektorów. Artykuł 30077§ 2 k.s.h.stanowi, że prawo do reprezentowania spółki przez dyrektora nie może być ograniczone ze skutkiem wobec osób trzecich. Wydaje się to sprzeczne z celem wprowadzenia zarządu monistycznego i naraża dyrektora nadzorczego na znacznie większą odpowiedzialność niż członka rady nadzorczej. Zaletą zarządu monistycznego (rady dyrektorów) jest oczywiście mniej formalności, ponieważ wystarczy jedna uchwała rady dyrektorów, aby zapewnić zatwierdzenie przez organy nadzoru.
Łatwiej jest też organizować zgromadzenia wspólników za pomocą środków komunikacji elektronicznej, nie trzeba więc przyjeżdżać do Polski ani udzielać pełnomocnictw miejscowym. Istnieje również możliwość zwołania walnego zgromadzenia przez akcjonariuszy. Może to rozwiązać problem potencjalnych impasów, jeśli zarząd odmawia zwołanie zgromadzenie wspólników.
Niektóre rzeczy są bardziej rygorystyczne niż w polskiej spółce z o.o., np. konieczność utrzymywania rezerw w wysokości do 5% zobowiązań z ubiegłego roku. Nie wolno wypłacać dywidendy, gdy taka wypłata zagraża płynności finansowej spółki. Są to jednak zasady, które poważny przedsiębiorca i tak będzie stosował.
Ostatnią, ale nie mniej ważną kwestią w istniejących formach prawnych spółek jest fakt, że w przypadku powstania konfliktu między wspólnikami wyjście ze spółki nie jest łatwe. Przepisy dotyczące PSA przewidują możliwość zwrócenia się do sądu z wnioskiem o wydanie nakazu wykupu przez spółkę akcji akcjonariusza, który chce wystąpić ze spółki. Przy obecnych opóźnieniach w polskich sądach dopiero okaże się, czy artykuł ten będzie miał jakąkolwiek wartość praktyczną.
Podsumowując, pomimo pewnych drobnych niedoskonałości, PSA wydaje się bardzo dobrą alternatywą dla firm rozpoczynających działalność, które w pewnym momencie będą poszukiwać kapitału, oraz dla wspólnych przedsięwzięć, w których każdy z uczestnikówodgrywa odrębną rolę i ma określone interesy.
« Powrót